wtorek, 21 sierpnia 2012

Macarons


Będąc w Paryżu podpatrzyłam modę na bardzo kruche ciasteczka zwane macarons. Zdjęć w internecie i przepisów na różnego koloru ciastka-makaroniki jest całkiem sporo więc postanowiłam się zmierzyć z ich czekoladową wersją. To była orka! Samo przyrządzenie masy jest szybkie i proste, ale wypieczenie takich kruchych ciasteczek które od naprawdę leciuteńkiego dotknięcia pękają to dopiero wyzwanie! Oprócz tego ciężko wymierzyć ich rozmiar (który jest dosyć istotny) bez foremki ;) Generalnie byłam zawiedziona, ale kilka sztuk się udało! :D Niestety skończyłam je robić bardzo późno w nocy i zdjęcia są jakie są ;)

3 białka
110 g migdałów (zmielonych, może być gotowa mączka migdałowa)
210 g cukru pudru
30 g cukru
3 łyżki kakao
1/2 łyżeczka wody
nutella

Białka ubijamy z cukrem (zwykłym) na sztywną pianę. Cukier puder mieszamy z mączką migdałową i dodajemy całość do ubitej piany. Dodajemy kakao, 1/2 łyżeczki wody i mieszamy na gładką masę. Łyżeczką nakładamy na blachę wyłożoną papierem okrągłe kleksy o średnicy mniej więcej 2cm (zachowując odstępy, ciastka urosną o ok 1cm, albo więcej jak w moim przypadku;P). Zostawiamy je na 20 minut aby trochę przeschły, to ważne, inaczej pękają. ALE tu nie ma reguły - zostawisz na 20 minut i nie popękają, następną blachę zostawisz na 20 minut i popękają, więc kolejną zostawiasz na 40 minut i i tak popękają, chryste ;) jak chcą wyjść to wyjdą, ale jak nie mają ochoty to nie ma na nie sposobu, francuzki jedne ;D) Po odczekaniu swojego wkładamy je do piekarnika nagrzanego na 150 stopni na czas 20 minut. Zostawiamy lekko uchylone drzwiczki albo włączony termoobieg :)
Po wyjęciu dajemy im znowu trochę czasu na to aż ostygną i zdejmujemy z papieru :)
Gotowe makaroniki smarujemy nutellą i składamy po dwa. ufff
Są naprawdę cholernie słodkie! Ja ledwo zjadłam dwa :D ale moja współlokatorka stwierdziła po kilku sztukach że idzie się przyzwyczaić ;D;D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz